wtorek, 7 lipca 2009

Mój sposób na walke z kryzysem - uszczelnienie systemu podatkowego przy pomocy.... informatyki

Zbieranie papiurków,zagubione faktury,duplikaty,konieczność trzymania dokumentów zakupu/sprzedaży przez 5 lat,tony papieru i wyciętych lasów,utrzymywanie całej masy urzędników,którzy to wszystko ręcznie wpisują,kontrolują,sprawdzają,rozpatrują odwołania to współczesna rzeczywistość każdego przedsiębiorcy,ale w pewnym zakresie również zwykłego podatnika,który co roku rozlicza się z fiscusem.

To wszystko przeszłoby do przeszłości dzięki zintegrowanemu systemowi obsługi dokumentów kupna/sprzedaży.

Sprawa wydaje się prosta,każdy podatnik,przedsiębiorca,firma i ktokolwiek inny,tak jak obecnie,posługuje się numerem NIP,zaś cały obieg dokumentów odbywa się w sposób elektroniczny,z możliwością, ale bez konieczności drukowania papierowych dokumentów,które i tak później najczęściej muszą być ręcznie wprowadzane do systemu komputerowego.

Sprzedawca ma obowiązek przesłać w formie elektronicznej,w określonym czasie (do końca miesiąca podatkowego),do centralnego systemu Ministerstwa Finansów informacje na temat wystawionych przez siebie dokumentów sprzedaży.

Kupujący ma możliwość dokonania odliczeń tylko od dokumentów,które zostały zaewidencjonowane przez centralny system,wskutek czego znika problem zagubionych faktur,oraz ewentualnej odpowiedzialności za zaksięgowanie lewych dokumentów sprzedaży.

Zalety pomysłu to przede wszystkim wygoda dla milionów ludzi,zwiększone bezpieczeństwo przesyłanych danych oraz oszczędności. Klient wpada na stacje benzynową,tankuje,podaje NIP i mówi że chce fakture w formie elektronicznej.

Jako potwierdzenie dostaje paragon, aczkolwiek ma on funkcje taką,jak potwierdzenie wypłaty z bankomatu,bo pełna informacja o transakcji i tak jest przesyłana niezależnie.

Wiem wiem wiem,koła nie wynalazłem :)

4 komentarze:

  1. tylko że znając polskich urzędników,zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną i tak zmarnowane :(

    OdpowiedzUsuń
  2. pomysł dobry ale co z przestępstwami internetowymi w tym wypadku ??? czy nie była by wieksza liczba kanciarzy podatkowych w tym wypadku ?? teraz to naprawde wyczyn rozliczyć się z tego z czego się chce rozliczyć ... i w ten sposób kanciarzy jest o źdźbło mniej ... jak wszystko wrzucimy w internet - to sobie wyobraź terrorystów elektrycznych ktoorzy nagle wyciągaja wtyczke z prądem i mówią heloł ent łer is jur pałer nał... leżymy na plecach i kwiczymy :) a urzędy muszą działać nawet bez prądu ... życie nie staje przecież

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jest powiedziane,że informacje muszą być przesyłane przez Internet.
    mogą (bo to najprostsze rozwiązanie,bo Internet jest wszędzie),ale nie muszą
    wszystko kwestia opracowania procedur awaryjnych,najlepiej zrobić tak,jak pare lat temu informatyzowano system bankowy,równolegle funkcjonujące 2 systemy co pozwala na dopracowanie tego,co się wdraża

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne, normalne rozwiązanie, tylko pytanie dlaczego tego nie ma?? stawiam, że z tego samego powodu dlaczego dalej jezdzimy autami na paliwa kopalne, ktoś ma z tego zyski i ma głeboko w d... wygodę innych czy ekologie
    a o krok dalej to pewnie kiedyś każdy obywatel będzie miał wszczepionego chipa i nawet nie bedzie musiał za dużo o tym myśleć - system sam go obsłuży..., a pożniej to już pewnie w Orwella świecie się obudzimy...

    OdpowiedzUsuń