niedziela, 30 maja 2010

Marsz wyzwolenia konopii

Wczoraj w Warszawie odbył się doroczny marsz wyzwolenia konopii.Ponad 10 tysięcy osób demonstrowało przeciwko represyjnej polityce polskiego państwa wobec użytkowników marihuany,które przy pomocy policji w sposób brutalny ale i kompletnie bezskuteczny od ponad 10 lat usiłuje z nimi walczyć budując w oczach głównie młodych Polaków obraz państwa totalitarnego.Media o największej oglądalności przemilczały fakt demonstracji.

100 tysięcy podpisów pod projektem ustawy

Inicjatorzy akcji mają zamiar zebrać minimum 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zmieniającej dotychczasowe - bardzo represyjne podejście do użytkowników przede wszystkim marihuany.Ustawa liberalizuje prawo do posiadania środków odurzających,ale jednocześnie (w przeciwieństwie do projektu Ministerstwa Sprawiedliwości) w sposób precyzyjny określa ilość za którą grożą określone sankcje.

Niekończąca się walka...

Cała ta szopka jest zapoczątkowana chęcią bycia ważnym przez urzędników.Państwo postanowiło przy pomocy aparatu przymusu walczyć z istniejącymi od setek lat używkami bo doskonale wie,że problemu używek nie da się zwalczyć,ale podburzając opinie społeczną można wyciągnąć pieniądze "na walke" i obsadzać coraz to kolejne stanowiska,których istnienie jest finansowane z pieniędzy podatnika

Kolejny chory pomysł,tym razem Ministerstwa (nie)Sprawiedliwości

...o którym pisałem wcześniej zakłada możliwość nie karania w bliżej nieokreślonych przypadkach,których rozstrzygnięcie pozostawia uznaniowości organów ścigania,czyli w zasadzie zupełnie losowo dzięki czemu konsument środków psychotropowych (dla którego dobra podobno napisano ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii) w ogóle nie wie co go może czekać gdy zostanie przyłapany z dostępnym na allegro kadzidełkiem o zapachu marihuany...

W mętnej wodzie łatwiej łapać ryby

..czyli strategia w/w ministerstwa.Nie potrafią od lat zreformować sądownictwa,którego działania są nieprzewidywalne i nie mają nic wspólnego z egzekwowaniem prawa, a ustawy jakie produkują mają na celu jeszcze bardziej skąplikować i tak kompletnie nieprzejrzyste prawo.

W mediach sprawa marszu wyłącznie w formie skandalu...

35 osób zostało zatrzymanych,15 z nich odpowie za posiadanie narkotyków grzmią tytuły prasowe. O 300 osobowej demonstracji przeciwko brutalności policji (chodzi o zastrzelenie Nigeryjczyka) piszą wszędzie,o prawie 10 tysięcznej demonstracji przeciwko represjom państwa polskiego wobec swoich obywateli można się dowiedzieć praktycznie tylko z Internetu.
Na temat obywatelskiego projektu ustawy 2 linijki na końcu artykułu w onecie,w innych dużych mediach podobnie a do tego wypowiedź (niedo)rzecznika policji przypominająca,że osoby zatrzymane będą notowane i nie będą mogły przez to później znaleźć pracy.

Jak miło usłyszeć,że policja w Polsce zamiast łapać przestępców represjonuje nastolatków i już na wstępie odbiera możliwość znalezienia legalnej pracy w Polsce - pojadą na zmywak,a część już pewnie do swojej ojczyzny nie wróci :(

środa, 5 maja 2010

Awantura o InterREGIO

Kolej zawsze lubiłem,jazda pociągiem kojarzy mi się z wygodnym podróżowaniem w czasie wolnym a więc spędzanym w sposób przyjemny,bez konieczności szukania miejsca do parkowania czy stresowania związanego z ryzykiem kradzieży samochodu.Niestety tam gdzie urzędnicy tam absurdy,a wokół kolei kręci się ich (urzędników i produkowanych przez nich absurdów) zdecydowanie za dużo.

Było sobie PKP...

...ale to było dawno.Teraz mamy kilkadziesiąt spółek,każda z nich zajmuje się czymś innym,wzajemnie się fakturując.Wszystko by było fajnie,w biznesie funkcjonuje bardzo wiele takich układów,ale w przypadku kolei podział jest przeprowadzony w sposób maksymalnie idiotyczny,albo patrząc inaczej - przemyślany z punktu widzenia produkowania coraz to nowych stanowisk dla prezesów spółek.

Przewozy regionalne oraz Intercity

W gąszczu spółek najważniejsze dla pasażera jest Intercity (nie wiem czy jeszcze ma w nazwie PKP),oraz należące od jakiegoś czasu do samorządów Przewozy Regionalne (napewno nie ma w nazwie PKP).
Ci pierwsi zajmują się przewozami kwalifikowanymi oraz od niedawna pociągami TLK (dawne pośpieszne), ci drudzy,dysponując odpowiednim taborem zajmują się,albo przynajmiej powinny się zajmować obsługą linii podmiejkich lub co najwyżej w granicach województwa.

Latający kibel,czyli tramwajem przez kraj

Konkurencja pomiędzy przewoźnikami doprowadziła do sytuacji,w której Przewozy Regionalne zaczęły świadczyć usługi tanich przewozów pomiędzy dużymi miastami używając do tego kompletnie nieprzystosowanych wagonów podmiejskich (ze względu na komfort jazdy zwanych kiblami),czyli tak jakby komunikacja miejska zaczęła świadczyć swoimi autobusami usługę przewozów z Warszawy do Poznania za 35zł od osoby.
Pasażerowie w okropnym ścisku,jak przysłowiowe śledzie w beczce,ale za to tanio jeżdżą pomiędzy miastami.W takich warunkach typowa dla kolei wygoda odchodzą w niepamięć,a podróż pociągiem podmiejskim z trasie Kraków-Warszawa przypomina obrazki busiarskie zza naszej wschodniej granicy.

...i awantura o kase...

Właściciel torów kolejowych,czyli spółka PKP PLK widząc rynkowy sukces latających kibli (nazwa handlowa InterREGIO) postanowił,z powodu nie opłaconych faktur za korzystanie z infrastruktury (czyli zgodnie z obowiązującymi przepisami) odmówić wpuszczenia na tory tych pociągów co wywołało ogólnopolską medialną awanturę.
Sprawa przypomina obrazek sprzed kilku lat,kiedy to energetyka wyłączała kolei prąd za nie uregulowane należności co powodowało częściowy paraliż na torach.

Z jednej do drugiej kieszeni

...czyli problem tkwi w dotacjach,bo jak wynika z tłumaczeń Przewozów Regionalnych od początku roku nie otrzymały one od Skarbu Państwa a konkretnie od Ministerstwa Infrastruktury znacznych środków co spowodowało zator płatniczy w którego efekcie będąca własnością Skarbu Państwa spółka PLK odmówiła dalszej sprzedaży swoich usług.

Nie byłoby dotacji,nie byłoby problemu

...albo przynajmiej nie byłoby argumentów do tłumaczeń.Przewozy Regionalne same by musiały same zadbać o płynność finansową lub zredukować koszty własne (czytaj wyrzucić część swoich urzędników na zbity pysk).