piątek, 31 lipca 2009

Kolejny prezent dla bankrutów z kieszeni podatnika

Prasa doniosła,że Prezydent podpisał właśnie ustawę antykryzysową,która ma pomóc wybranym firmą przetrwać skutki kryzysu.

Równamy w dół,czyli urzędnicy niczego się nie nauczyli

Na przykładzie zadymy w KDT opisywałem,że jak damy jednemu to zaraz ustawia się kolejka kolejnych chętnych na końcu której stają ci,którzy przed chwilą dostali. Fakt że kryzys dotknął wszystkie firmy nie przeszkadza w dawaniu prezentów z kieszeni podatnika tylko niektórym,wybranym,szczególnie tym firmom,które często z własnej winy sobie nie radzą.

I powtarzamy już popełnione błędy

Kryzys to nic innego,jak naturalna reakcja gospodarki na patologie,często spowodowane prosocjalistycznym manipulowaniem urzędników w gospodarce. Tak jak w przyrodzie najsłabsze organizmy,drogą selekcji naturalnej mają wyginąć,tak w gospodarce źle zarządzane firmy mają zbankrutować,majątek ma zostać sprzedany a na ich gruzach mają powstać nowe,lepiej zarządzane przedsiębiorstwa.

Stocznia Gdańska to książkowy przykład

Od lat z pieniędzy podatnika finansuje się bankruta,zamiast zburzyć budynki,sprzedać teren pod budowę nadmorskich ośrodków wczasowych,które przyciągnęłyby turystów a wraz z nimi pieniądze na nowe miejsca pracy. Zamiast tego od lat płyną tam,z naszych kieszeni miliardy a problem jak istniał tak istnieje nadal.

Moja rada: Dajcie kryzysowi uzdrowić gospodarkę !!!

środa, 29 lipca 2009

Kolejny sukces policji - złapany pijany na wózku inwalidzkim

O tym że policja mocno dba o nasze bezpieczeństwo powszechnie wiadomo.

W ostatni weekend prasa doniosła o złapaniu w kinie dwóch licealistów ze skrętem,ale to nie koniec sukcesów.Łobezka policja zatrzymała pijanego inwalidę,który wracał do domu na wózku inwalidzkim. Teraz tęgie urzędnicze głowy z prokuratury będą się zastanawiać,czy inwalida prowadził pojazd mechaniczny,czy też należy go potraktować jako pieszego.

Jestem oczywiście daleki od traktowania niepełnosprawnych w sposób uprzywilejowany, oni sami również tego by nie chcieli,ale takie podejście do sprawy jest delikatnie mówiąc niepoważne.

Ktoś chciał dobrze,a wyszło jak zwykle

A wszystko z powodu tak a nie inaczej skonstruowanego prawa do którego policjanci podeszli literalnie. W przepisach jest napisane prowadzenie pojazdów mechanicznych i oczywiście nikt z piszących ustawe nie pomyślał,że pojazdem mechanicznym (i w dodatku silnikowym) może być wózek inwalidzki,który zastępuje człowiekowi nogi.

Panom policjantom proponuję zamienić się z inwalidą na miejsca,może wtedy zaczną myśleć.

Polskie absurdy na export

Polscy urzędnicy są kochani.Codziennie dostarczają temat do mojego bloga,praktycznie nie ma dnia żeby nie pojawiło się w prasie/TV/necie jakieś doniesienie na temat kolejnego wymysłu urzędników,który ma ułatwiać a w rzeczywistości utrudnia życie i produkuje różne dziwne i absurdalne sytuacje.

Ostatnio na jednym z forów powstał projekt stworzenia anglojęzycznego serwisu z doniesieniami na temat polskich absurdów,ot takie codzienne czy cotygodniowe English Summary dla nie znających języka Mickiewicza a chcących się odrobinę pośmiać.

Wszelkie sugestie i pomysły mile widziane.

poniedziałek, 27 lipca 2009

Pociąg do oszczędności jak zwykle nie tam gdzie trzeba

Rządząca parta POpulistów wpadła na nowy genialny pomysł,chce zabrać studentom z bogatych domów zniżki na przejazdy pociągami argumentując to kryzysem i oszczędnościami. POseł Piechota argumentuje,że rodziców jego syna stać na opłacenie mu przejazdu,a pracownicy jego biura już nie.

Od kiedy pamiętam zniżki na przejazdy pociągami były dla wszystkich uczących się. Nie potrzeba było żadnych papierów udowadniających cokolwiek,wystarczyła ważna legitymacja studencka. Uważałem,że zniżka jest formą wynagrodzenia za ciężką prace,jaką było studiowanie oraz jednocześnie jedną z nielicznych form zachęty do kształcenia się.

Rząd zamierza ten stan zmienić,argumentując kryzysem i planowanymi oszczędnościami dla budżetu co jest argumentem powiedzmy takim sobie,tymbardziej że zniżki mają być odebrane tylko tym,którzy nie będą w stanie udokumentować,że są biedni.

Nie od dzisiaj wiadomo,że studia to okres nauki życia, w tym kombinowania, przekładania papiurków,więc dołożenie jeszcze jednego elementu nie będzie problemem dla polskiego studenta. Już widzę pojawiające się internetowe poradniki jak kombinować,żeby uzyskać/utrzymać zniżke na pekap,zaś to czego się student nauczy za młodu,będzie stosował w życiu dorosłym.

sobota, 25 lipca 2009

Jeszcze w kwestii szkodliwego stosunku państwa do własnych obywateli

Wczoraj postulowałem położenie nacisku na monitorowanie zamiast represjonowania rynku używek.Mam świadomość,że ludzie brali,biorą i będą brać i żadne zakazy w tym nie przeszkodzą.

Dzisiaj zgadałem się ze znajomym,który razem ze swoją dziewczyną przez dłuższy czas regularnie zażywał dopalacze.Jego dziewczynie zjechało psyche po odstawieniu tych używek.Problem się zaczął po wejściu w życie nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii,która spowodowała pojawienie się na rynku nowo zaprojektowanych mieszanek ziołowych,które są zwyczajnie nafaszerowane chemią.

objawy zażywania przez dłuższy czas najnowszych dopalaczy

Zaburzenia funkcjonowania organizmu po wypiciu alkoholu,napady gorąca i zimna na przemian,drgawki,zaburzenia postrzegania. Wydaje się również pojawiające się uzależnienie fizyczne,po odstawieniu niektórzy maja nerwice,zaburzenie termoregulacji i krążenia.
Wcześniejsze (czyli zdelegalizowane nowelizacją ustawy) nie powodowały takich efektów,ale (p)osłowie są mądrzejsi,udają że coś robią a tymczasem jedynie działając pod publike pogorszyli sytuacje.

i smutna wizja przyszłości

Za jakiś czas szpitale i poradnie zdrowia psychicznego zapełnią się młodzieżą, która chcąc uniknąć represji ze strony własnego państwa zapłaci za to zdrowiem.Młodzi ludzie zamiast pracować będą się leczyć,zwiększy się ilość rencistów,których reszta społeczeństwa będzie musiała utrzymywać.

piątek, 24 lipca 2009

Legalna marihuana ? W tym kraju to nie przejdzie

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza doniosła,że Ministerstwo Sprawiedliwości chce się wycofać z karania za posiadanie małych ilości między innymi marihuany argumentując to bezskutecznością w/w przepisu.Zbierane są również podpisy w w/w sprawie.

walka z narkotykami,czyli współczesne polowanie na czarownice

Dzisiaj przeciętny Polak wie tyle o narkotykach,co obywatel Średniowiecza na temat czarów.Zło,szatan,grzech,spalić na stosie.Zamiast piekłem straszy się ćpunami z dworca,a zamiast na stos posyła się do więzienia.Czasy inne,metody nieco łagodniejsze,ale zasady te same.

surrealizm chwili obecnej...

Więzienia są przepełnione,w kolejce na wyrok oczekują sprawcy pobić i innych prawdziwych przestępstw.Wciąż legalny w Polsce alkohol jest sprawcą wielu rodzinnych tragedii,a tymczasem wynagradzana w zależności od liczby wykrytych przestępstw policja,ugania się za licealistami,którzy są podejrzani o posiadanie przy sobie zakazanych gatunków roślin.

...a czasem nawet bareizm rządzonej przez POpulistów III RP

Niedawno ktoś zrobił dowcip i posadził konopie przed.... gdańskim sądem. Oczywiście trwa śledztwo,dzielni policjanci przesłuchują kolejne osoby,urzędnicy walczą z bezbronnymi roślinami,zamiast raz na miesiąc samemu robić akcje sadzenia zieleni w miastach co z pewnością by wszystkim,a zwłaszcza mającym już odciski na pośladkach od siedzenia za biurkami urzędnikom wyszło na zdrowie.

Pół roku temu miałem wątpliwą przyjemność być potraktowany jak potencjalny kryminalista (podejrzenie posiadania narkotyków),ponieważ szanuję obowiązujące prawo,podejrzenie nie zostało potwierdzone.Po całej akcji zadałem sobie trud napisania do komendanta zapytanie,jak uniknąć następnym razem takich akcji,bo nie ukrywam,że jako uczciwy obywatel szanujący prawo poczułem się represjonowany.
Z odpowiedzi wynikało,że policja nie jest praktycznie w ogóle przygotowana do takich działań,nie posiada elementarnej wiedzy na temat rynku używek i nie posiada narzędzi,żeby taką wiedzę w razie potrzeby otrzymać.

a to wszystko za pieniądze podatnika i to w czasie kryzysu gospodarczego

Dla mnie najlepszym rozwiązaniem problemu jest jego nie stwarzanie w ogóle. Zlikwidować nie przynoszące żadnych efektów prawo,stworzyć departament używek przy Ministerstwie Zdrowia,który zajmowałby się przede wszystkim obserwacją tego dynamicznie rozwijającego się rynku i zacząć wreszcie zbierać rzeczową wiedzę na temat spożywanych przez społeczeństwo środków odurzających.

po co to komu ?

Nie wiemy tak naprawdę jakie będą,zwłaszcza długofalowe efekty konsumowania różnego rodzaju środków.Bezwzględny zakaz posiadania prowadzi do pojawienia się kolejnych,często kompletnie nie przebadanych substancji.Nie wiemy jaki ma wpływ zażywanie tak zwanych dopalaczy na kod genetyczny a taka wiedza w przyszłości może okazać się bezcenna.

Zamiast uciekać od problemu, powinno się zająć jego badaniem,bo skutki niewiedzy mogą być podobne do Czernobyla

czwartek, 23 lipca 2009

Urlopowo - Kirgistan 2009

Dzisiaj będzie wybitnie apolitycznie. Mamy środek lata,część ludzi wyjechało na wakacje,a wśród nich zaprzyjaźniona poznańska ekipa poszukiwaczy przygód.

Chłopaki mają fantazje,wszak we Francji,Niemczech,Anglii czy nawet w Stanach sporo ludzi było,zaś tereny na wschód od naszego kraju są stosunkowo mało znane.

Polecam stronę, na której w miarę możliwości pojawiają się relacje z wyjazdu, obecnie wyprawa znajduje się na terenie Rosji,gdzieś pomiędzy Ukrainą a Kazachstanem.

Miejmy nadzieję że dojadą i wrócą cali i zdrowi.

środa, 22 lipca 2009

251 mln euro prezentu dla związkowców

Ledwie zakończyły się niemal wojenne sceny pod KDT,a w mediach się pojawiła wiadomość,że 251 mln euro pieniędzy podatników na reanimacje bankruta zwanego Stocznią Gdańską zostały wydane legalnie.

Teraz pomyślmy,prywatni przedsiębiowcy,którzy sami za siebie płacą podatki,nie domogają się dopłat i restrukturyzacji,nie stoją w kolejce po zasiłek a jedyne czego potrzebują to miejsce do pracy zostali przez przedstawicieli Państwa Polskiego wyrzuceni na ulice i nazwani huliganami oraz zadymiarzami. Powód to zajmowanie przez nich hali stojącej na wartym kilkadziesiąt milionów złotych terenie.

Tymczasem to samo państwo robi prezenta w wysokości miliarda nowych złotych związkowym zadymiarzom na rzekomą restrukturyzacje państwowego molocha i to działanie dostaje namaszczenie eurokomuny,

Skoro się ciągle dzieli obywateli na równych i równiejszych to nic dziwnego, że wielu ludzi uważa że sąd sądem,ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie,jak nie to na barykady.

A teraz policzmy,Polska liczy 40mln obywateli,za czynnych zawodowo przyjmijmy 20mln.Ponieważ jesteśmy krajem wiecznej szczęśliwości 2mln to UK i Irlandia, więc zostaje 18mln czyli każdego z pracujących w tym kraju stoczniowi krzykacze kosztowali po 60zł.

wtorek, 21 lipca 2009

Bitwa o KDT, czyli rachunek jaki płacą urzednicy za własną głupote

Bitwa z policją,kibice,armatki wodne a to wszystko w centrum Warszawy. Oto właśnie urzędnicy płacą za własną głupotę i wieloletnie rozdawnictwo. Do tego dochodzi roszczeniowa postawa Polaków, brak poszanowania prawa i niekonsekwentne podejście rządzących do tematu udostępnianych obiektów.

Stojący,a właściwie straszący, na wartym 40mln gruncie w centrum Warszawy, będący własnością miasta obiekt miał zostać rozebrany.Wynajmujący go kupcy dostali wymówienia,ale część z nich zamiast się wynieść,postanowiła siłą utrzymywać obiekt.

Kupcom się nie dziwie,górnicy dostali,stoczniowcy dostali,rolnicy dostali,szpitale dostały (oddłużenie), to oni też chcą. 40mln (nawet nie w gotówce) do podziału (nawet na kilkuset) to kwota, o którą warto powalczyć.

Swoją drogą panowie kupcy, trochę mało hałaśliwie, wszak syrena (taka jak na OSP) plus agregat prądotwórczy i na show zbiegłoby się trochę więcej gapiów.

poniedziałek, 20 lipca 2009

Fotoradar zamiast dbać o bezpieczeństwo spowodował kolizje

Nie od dzisiaj wiadomo,że jesteśmy krajem w którym wszyscy wszystkich robią w konia wyciągając przy byle okazji pieniądze i tłumacząc dbaniem o dobro ogółu. Jednym z bardziej jaskrawych przykładów jest stawianie w całym kraju tysięcy fotoradarów.

Bajki o poprawie bezpieczeństwa na drogach

Nie ma co się łudzić, kwestie bezpieczeństwa urzędnicy mają w głębokim poważaniu, gdyby było inaczej zaczęto by od poprawienia oznakowania. Tutaj chodzi o wyciąganie od ludzi kolejnych, ukrytych podatków na rzecz rozbudowanej do granic absurdu administracji, a potem ta ostatnia wymyśla kolejne, absurdalne podatki i koło się zamyka.

Mamy efekty, kierowca dachował z powodu hamowania, zaś hamował z powodu błysku fotoradaru. Na szczęście nic się nie stało, ale mogło być znacznie gorzej.

ale przecież wszyscy jednak wiemy,że prędkość zabija, a wszystkiemu winni są kierowcy

...i to usprawiedliwia ustawianie kolejnych, absurdalnych ograniczeń prędkości na prostych odcinkach dróg. Dla tych co nie wiedzą, że prędkość zabija kręci się propagandową szopkę dla tefałenu, gdzie dzielni policjanci łapią straszliwych drogowych przestępców, którym udało się jechać w środku lasu ponad 100km/h

Dopóki kierowcy się nie nauczą, że trzeba jeździć 20 na godzine w miastach i 40 poza miastami,stawianie nowych fotoradarów będzie miało rację bytu, a że nigdy się tego nie nauczą, urzędnicy mają źródło pieniędzy (na premie, nagrody, trzynastki) do końca swojego żywota

piątek, 17 lipca 2009

Gronkiewicz-Waltz na zmywaku

Urzędnicy od pewnego czasu przeprowadzają jedną z bardziej kuriozalnych akcji, która polega na próbie przekonywania młodej emigracji do powrotu. Tym razem Prezydent Warszawy, pani Gronkiewicz-Waltz pofrunęła do Londynu zachwalać uroki mieszkania i pracy w stolicy Polski.

Poprzednie tego typu akcje, jakoś nie przyniosły masowych przyjazdów do kraju. Tamtejsza Polonia jak widać, przyzwyczaiła się do normalnych warunków pracy i życia no i oczywiście do nieco wyższych zarobków.

Z czym do ludzi ?

Zarobki, koszty zakwaterowania to są główne wyznaczniki atrakcyjności poszczególnych miast. Co z tego, że można w Warszawie kupić/wynająć mieszkanie w dobrej cenie, skoro dojazd z niego do centrum trwa tyle, co z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Żyrardowa,zaś mieszkania przy jedynej istniejącej linii metra warszawskiego są już sporo droższe.

Do tego dochodzą przypadłości ogólnopolskie, czyli ubezpieczenia. W Londynie osoby pracujące mogą liczyć na więcej przywilejów niż w Warszawie, co powoduje że młodzi ludzie chętniej zakładają rodziny na emigracji,a rodzina jak wiadomo przywiązuje do miejsca.

czwartek, 16 lipca 2009

Katastrofa na wybrzeżu, czyli biedni oszukani urzędnicy ;P

Dawno media nie robiły darmowej reklamy sieci sklepów z dopalaczami, ale wszystko wraca do normy za sprawą powstających jak grzyby po deszczu sezonowych punktów sprzedaży. Nie będę pisał gdzie powstały, żeby nie zostać posądzonym o darmową reklamę, ale rozbawił mnie niemal do łez artykuł w dzisiejszej Wyborczej.

Urzędnicy żalą się, jakie to nieszczęście ich spotkało bo w ich miastach stanęły namioty, gdzie pod przykrywką pamiątek i artykułów kolekcjonerskich sprzedaje się dopalacze a oni nie mogą chronić ludzi przed ich własną głupotą.

Jeśli ktoś działając zgodnie z obowiązującym prawem coś sprzedaje, a ludzie to kupują to oznacza że na w/w stoisko jest zapotrzebowanie i urzędnikom nic do tego. Co więcej, skoro sprzedaje i płaci podatki, to pośrednio utrzymuje tłuste dupy urzędników,a płacenie podatków w czasie kryzysu gospodarczego i cięć budżetowych jest działaniem ze wszech miar pożądanym.

Niestety w tym kraju odwraca się kota ogonem, zaś (niedo)rzecznik Prezydenta Świnoujścia, niczym elektryk wysokich napięć krzyczy:

Oszukali nas !!!

Jakby w/w pan poświęcił kilkanaście minut na samoedukacje i przeczytał obowiązującą Ustawe o Przeciwdziałaniu Narkomanii to by nie wygadywał publicznie głupot mówiąc, że sprzedaje się tam narkotyki. Niestety tak się nie stało,a podatnicy dalej muszą finansować niekompetencje funkcjonariuszy publicznych.

środa, 15 lipca 2009

Młodzież rozumie absurdy ZUS

Ostatnio miałem okazje wdać się w dyskusje z przedstawicielem młodego pokolenia na tematy ogólne, czyli co tam porabia, jakie plany na przyszłość itd.

Ziomek studiuje dziennikarstwo a w tygodniu ,jako niewykwalifikowana siła robocza pracuje na budowie na czarno. Młody człowiek z rozbrajającą szczerością powiedział,że pracuje na nielegalu z powodu zarobków.

Ci, co robią to co on oficjalnie, dostają 8zł za godzinę, zaś on dostaje 2x tyle. Dla 8zł za godzinę to by mu się nie chciało wstawać rano do pracy.

Oczekiwania młodzieży wobec pracodawców kontra polska rzeczywistość, czyli lepiej nie pracować, niż połowę pieniędzy oddać państwu.

To co napisałem powyżej rysuje smutną rzeczywistość, młodzi ludzie są już świadomi, ile jest wart polski system ubezpieczeń społecznych i z niego świadomie rezygnują na rzecz znacznie wyższych zarobków. Jak ma się swoimi, ciężko zarobionymi pieniędzmi dzielić z ZUSem, to woli w ogóle nie chodzić do pracy. Praca na legalu ? .... pewnie po skończeniu studiów gdzieś w Anglii, bo tam ubezpieczenia pracowników są tańsze, to co się dzieje w Polsce to rozbój w biały dzień.

...a co na to ZUS ? ano będzie chciał wyrwać od tych, co próbowali prowadzić firmy zgodnie z obowiązującym prawem za co zostaną wynagrodzeni bankructwem. Polecam materiał filmowy.

wtorek, 14 lipca 2009

Marka Telefonii Komórkowej - nowoczesny gadżet dla mas

Dzisiaj od rana Antyradio robi sobie podśmiechówki z nowego produktu - nowej marki telefonii komórkowej "W rodzinie", firmowanej przez Ojca Rydzyka i media, które stworzył.

Tam gdzie (w jakimś momencie) gromadzi się dużo ludzi, można im sprzedać reklame. Jeśli grupa ludzi jest z czymś stale związana, można im sprzedać gadżety, a marka (nie mylić z siecią) telefonii komórkowej do takich zdecydowanie należy i jest to zdecydowanie nowoczesny gadżet.

Najbardziej mnie rozśmieszyła dzisiejsza wypowiedź Pana Marcina Gruszki (niegdyś rzecznik prasowy NOM/TelEnergo, obecnie rzecznik konkurencyjnej marki Play) z której wynikało, jakoby zadaniem nowego przedsięwzięcia była ewangelizacja a nie zarobek.

Czyżby Pan Marcin dorabiał gdzieś na boku ?

poniedziałek, 13 lipca 2009

Sądownictwo ofiarą własnej niegospodarności

Niedawno pisałem na temat informatyzacji Ministerstwa Finansów,chwaliłem potencjalne oszczędności i korzyści,opisywałem moje propozycje rozwiązań z tym związanych,jednakże poziom zinformatyzowania fiscusa,zwłaszcza na poziomie relacji z petentami jest lata świetlne dalej w porównaniu z polskim sądownictwem.

Tak się składa,ze ostatnimi czasy mam do czynienia z sądownictwem i zaczynam się zastanawiać w której części 20 wieku w/w instytucja się zatrzymała w rozwoju.

Kiedy poszedłem po raz pierwszy składać pozew,panie oddelegowane do obsługi,bardzo wyraźnie dały mi do zrozumienia,ze jakiejkolwiek pomocy nie uzyskam i żebym sobie poszukał prawnika.

Gdyby podobna sytuacje przełożyc na dowolny urząd, wyglądałoby to tak, jakby urzędniczka nie odpowiedziała na pytania przy wypełnianiu dokumentu,tylko kazała wynająć sobie biuro rachunkowe.

W miejscowym Urzędzie Skarbowym (wyróżnionym czterokrotnie w konkursie organizowanym przez Business Centre Club przy współudziale Ministerstwa FinansówUrząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy”) taka sytuacja by była nie do pomyślenia,w sądzie jest inaczej,zresztą w tym kraju sąd przyjazny nikomu, zwłaszcza obywatelowi być nie musi.

Znaleziony prawnik (najpierw jeden, potem drugi) swoim podejściem skutecznie zniechęcili mnie do dalszego korzystania z ich usług (kasa do raczki oczywiście bez pokwitowania,wynagrodzenie za to ze cokolwiek robi nie zaś za rzeczywiście wykonaną prace).

Od tej pory postanowiłem wszystko robić sobie samemu i ukazała się w pełnej krasie bezsensowna i nieefektywna organizacja w/w instytucji,przynajmiej w zakresie kontaktów z petentami.

Sądowa rzeczywistość,czyli czas się zatrzymał w latach 80 poprzedniego wieku.

Wszystko trzeba pisać na papierze brak elektronicznego obiegu dokumentów,oraz narzędzi do pisania pozwów,a przecież napisanie kreatora najbardziej typowych pozwów sądowych i umieszczenie go na stronie www sądu byłoby do wykonania przez średnio rozgarniętego ucznia średniej szkoły informatycznej jako forma pracy zaliczeniowej.

Taki kreator umożliwiłby bez problemów samodzielne napisanie prawidłowo ułożonego pozwu w wielu typowych sprawach (o zapłatę,odwołania,skargi) wraz z gotowym drukiem przelewu na opłaty sądowe,lub drukiem właściwego oświadczenia majątkowego do wypełnienia,w przypadku kiedy powód wnosi o zwolnienie go z opłat sadowych z powodu niskich dochodów.

Póki co (jako nieprawnik) odbieram średnio kilka w miesiącu wezwań do uzupełnienia braków formalnych,do których pisania jest zatrudniony człowiek (zaś w skali kraju tysiące ludzi),którzy mogliby się zając czymś innym,bo wspomniany kreator sporo takich błędów wyłapałby na etapie pisania w sposób niemal automatyczny.

Owszem,nie wątpię w fakt,ze powyższe narzędzie,jak i cały system załatwiania spraw przez Internet powstanie również w sadach,ale nie wierzę żeby stało się to szybko,a tymczasem coraz głośniej mówi się o likwidacji sądów w mniejszych miejscowościach ze względów ekonomicznych właśnie.

Z taka organizacja i niechęcią do korzystania z postępu technicznego to ja się nie dziwię.

czwartek, 9 lipca 2009

Kratką w vat, okresem przejściowym w kratke czyli tanio kupię wózek widłowy z napędem na gaz...

Nie od dzisiaj wiadomo że samochody,a w szczególności paliwo do nich,są ulubionym sposobem wyciągania od ludzi wszelkiej maści podatków. Podatek akcyzowy, opłata rejestracyjna, opłata za złomowanie, nieodliczalny dla przedsiębiorców podatek VAT, w sumie dość pokaźny procent utrzymania każdego z samochodów idzie na utrzymanie urzędników.

Ominąć w/w podatki jest trudno (transport to jeden z ważniejszych filarów gospodarki), zaś próbujący zaoszczędzić na podatkach są traktowani jak rasowi przestępcy, dający zajęcie prokuraturze i policji, wpływając na podniesienie wskaźnika wykrywalności przestępstw.

Wprowadzony kilkanaście lat temu podatek VAT, miał być w zamyśle podatkiem płaconym przez użytkowników końcowych, w przeciwieństwie do firm i innych instytucji, będących tak zwanym "płatnikiem VAT", które miały możliwość odliczenia w/w podatku od wszelkich zakupów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Radosna twórczość polskich specjalistów od kreowania prawa podatkowego dała o sobie znać i wprowadzono tak zwane wyjątki z których najważniejszym stało się ...... paliwo od samochodów osobowych wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczych.

Od wyjątków wprowadzono kolejne wyjątki, samochody osobowe w których przestrzeń ładunkowa jest oddzielona od reszty pojazdu,co zaowocowało pomysłowym zamontowaniem tak zwanych kratek na tylnej szybie.

Przepisy zmodyfikowano, co zaowocowało ich zaskarżeniem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i ten racje przyznał polskim podatnikom. Od grudnia 2008 VAT od samochodów z kratką przedsiębiorcy mogą znowu odliczać.

Nasi wspaniali specjaliści od spraw wyciągania kolejnych pieniędzy z kieszeni podatnika nie dają jednak za wygraną i chcą ..... trzyletniego okresu przejściowego, podczas którego nie będzie można w ogóle odliczać podatku VAT od paliwa we wszystkich samochodach do 3.5 tony.

Pora się zastanowić co wymyślą podatnicy. Do tej pory utrzymywali (w dokumentach) stare auta (typu pick-up), które stały w krzakach. Ciekawe co teraz stanie sie hitem sezonu ?

środa, 8 lipca 2009

POseł Atamańczuk marnuje życiową szansę

Jakiś czas temu jeden z działaczy Platformy Obywatelskiej został zatrzymany przez policje za posiadanie śmiertelnie groźnego w polskich warunkach klimatycznych narkotyku,jakim jest marihuana.

To,że susz w/w rośliny można całkiem legalnie (jako używkę,a nie towar o charakterze wyłącznie kolekcjonerskim) kupić w Holandii i korzystając z zalet ratyfikowanego przez Polskę Układu z Schengen przywieźć do Polski bez zatrzymywania auta jest nieistotne.

W Polsce za samo posiadanie grozi do 3 lat więzienia,zaś jeśli jest się działaczem politycznym,grozi również okrzyknięcie przez wszystkie media najgorszym rodzajem przestępcy,którego powinno się ukarać dożywotnim zakazem robienia czegokolwiek.

Ponieważ całkiem niedawno pan Atamańczuk, bo o nim mowa, został POsłem z ławki rezerwowej, media okrzyknęły go posłem-ćpunem i człowiekiem, którego nikt nie chce znać.

Gdyby mi ktoś zrobił taką darmową reklamę i na dodatek wyrzucił z partii politycznej,to nie zastanawiałbym się nawet chwili i założył własną,która zajęłaby się walką o legalizację w/w używki a przy okazji o kilka innych zmian w naszym, często bezsensownie restrykcyjnym prawie.

Atmańczuk jak widać woli walczyć z wiatrakami,zamiast wykorzystać świetną okazję do stania się z dnia na dzień przywódcą wszystkim znanej partii politycznej.

Szkoda :(

wtorek, 7 lipca 2009

Mój sposób na walke z kryzysem - uszczelnienie systemu podatkowego przy pomocy.... informatyki

Zbieranie papiurków,zagubione faktury,duplikaty,konieczność trzymania dokumentów zakupu/sprzedaży przez 5 lat,tony papieru i wyciętych lasów,utrzymywanie całej masy urzędników,którzy to wszystko ręcznie wpisują,kontrolują,sprawdzają,rozpatrują odwołania to współczesna rzeczywistość każdego przedsiębiorcy,ale w pewnym zakresie również zwykłego podatnika,który co roku rozlicza się z fiscusem.

To wszystko przeszłoby do przeszłości dzięki zintegrowanemu systemowi obsługi dokumentów kupna/sprzedaży.

Sprawa wydaje się prosta,każdy podatnik,przedsiębiorca,firma i ktokolwiek inny,tak jak obecnie,posługuje się numerem NIP,zaś cały obieg dokumentów odbywa się w sposób elektroniczny,z możliwością, ale bez konieczności drukowania papierowych dokumentów,które i tak później najczęściej muszą być ręcznie wprowadzane do systemu komputerowego.

Sprzedawca ma obowiązek przesłać w formie elektronicznej,w określonym czasie (do końca miesiąca podatkowego),do centralnego systemu Ministerstwa Finansów informacje na temat wystawionych przez siebie dokumentów sprzedaży.

Kupujący ma możliwość dokonania odliczeń tylko od dokumentów,które zostały zaewidencjonowane przez centralny system,wskutek czego znika problem zagubionych faktur,oraz ewentualnej odpowiedzialności za zaksięgowanie lewych dokumentów sprzedaży.

Zalety pomysłu to przede wszystkim wygoda dla milionów ludzi,zwiększone bezpieczeństwo przesyłanych danych oraz oszczędności. Klient wpada na stacje benzynową,tankuje,podaje NIP i mówi że chce fakture w formie elektronicznej.

Jako potwierdzenie dostaje paragon, aczkolwiek ma on funkcje taką,jak potwierdzenie wypłaty z bankomatu,bo pełna informacja o transakcji i tak jest przesyłana niezależnie.

Wiem wiem wiem,koła nie wynalazłem :)

poniedziałek, 6 lipca 2009

Koniec mieszkań za złotówkę,czyli nieudolna próba robienia porządku na śmietniku

Jak donosi prasa,nie będzie już można kupować mieszkań za przysłowiowe grosze,czyli przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego likwidujemy jedne problemy aby w ich miejsce pojawiły się kolejne.

Jak wiadomo problem mieszkań jest problemem złożonym i przewlekłym.Kiedyś budynki były państwowe,zakłady pracy oferowały mieszkania służbowe. Ponadto wdrażano całkiem sensownie wyglądające programy książeczek mieszkaniowych,gdzie obywatel od małego dzieciaka wpłacał systematycznie pieniądze,aby po osiągnięciu dorosłego wieku móc się wyprowadzić do własnego M1.M2 itd.

Podczas transformacji ustrojowej,zgromadzone tam pieniądze z dnia na dzień praktycznie wyparowały,a dokładniej mówiąc się zdewaluowały. Sam pamiętam jak mój kuzyn po kilkunastu latach wpłat z wybranych z książeczki pieniędzy kupił sobie.... wieże stereo.

Żeby uciec od problemów związanych z niepłacącymi lokatorami, państwo wprowadziło przepisy,które praktycznie uniemożliwiały pozbycie się ich,nawet jak ci zalegają z płaceniem czynszu i mają prawomocny wyrok eksmisji. Początkowo były eksmisje na ulice,ale potem zmieniono prawo i lokatora można wyeksmitować do.... innego lokalu.

Teoretycznie obowiązek zapewnienia mieszkań spoczywa na gminie, ale te jak wiadomo do najbogatszych nie należą i mieszkań nie posiadają,więc zwykle po przeprowadzeniu sprawy o eksmisje właściciel lokalu może lokatora poprosić o jego opuszczenie, lub jeśli mu zależy.... zapewnić inny lokal.

Pewnego rodzaju antidotum na rozwiązanie powstałych problemów to umożliwienie wykupu mieszkania (będącego dotychczasowo własnością Skarbu Państwa) po znacznie niższej cenie niż jego wartość rynkowa. Lokator przysłowiowe kilka tysięcy zwykle jest w stanie zdobyć,wykupione mieszkania stają się bardziej zadbane (to widać), a dotychczasowy właściciel (zwykle jakieś przedsiębiorstwo,zakład,gmina czy inny twór z udziałem Skarbu Państwa) pozbywa się problemu związanego z odpowiedzialnością za posiadaną nieruchomość (podatki, remonty, zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców itd.)

Jak się okazało, sprawa nie dotyczy Spółdzielni Mieszkaniowych, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zbywanie mieszkań za bezcen jest niezgodne z Konstytucją co przy obostrzeniu (całkiem słusznym) polityki kredytowej banków praktycznie wstrzymuje ich przechodzenie w prywatne ręce.

Na efekty pewnie poczekamy kilka lat, ale nie pachnie to niczym dobrym. Zamiast postępującego procesu prywatyzacji mieszkań spółdzielnie (na własne zresztą życzenie) pozostaną właścicielami sporej ilości,coraz bardziej zadłużonych (kryzys) mieszkań,których wartość rynkowa niby jest spora,ale pozostaje tylko na papierze.

sobota, 4 lipca 2009

Kryzys dopada...ubezpieczenia społeczne

Otwieranie firm na 2 lata (i ani sekundy dłużej),późniejsze przenoszenie ich na żonę, teściową, kumpla, brata (szkoda że nie można zarejestrować firmy na psa), kupowanie hektarów tylko dlatego, żeby móc ubezpieczać się w KRUSie.
Pracownicy fabryk na umowach o dzieło,oficjalni bezrobotni przychodzący w roboczych ciuchach w celu potwierdzenia gotowości podjęcia pracy,to tylko niektóre absurdy jakie są spowodowane polskim systemem ubezpieczeń społecznych,który sam wymaga leczenia.

Z drugiej strony niska jakość opłacanego "z ubezpieczalni" leczenia,kolejki do przychodni i konieczność dopłacania do leczenia z własnej kieszeni i problemy opisane tutaj to skutki rozdawnictwa,jakie uskuteczniali i uskuteczniają nasi wspaniali urzędnicy.

Niestety osoby które przez całe życie opłacały uczciwie składki spotykają się z takim samym traktowaniem w szpitalach/przychodniach jak wieczni bezrobotni,rentowi kombinatorzy,których koszty leczenia pokrywa państwo z opłacanych przez tych co pracują podatków.

Kosztów opłat za ubezpieczenia społeczne nie chce się obniżyć co powoduje,ze masę ludzi na nie zwyczajnie nie stać.Pracodawcy również nie zamierzają płacić za to ze swojej kieszeni,bo są już wystarczająco obciążeni innymi kosztami.Zresztą nikomu nie opłaca się utrzymywać pracownika,który kosztuje więcej,niż jest w stanie wyprodukować dla firmy.

Wszystko przez to,że w Polsce nie szanuje się pieniędzy publicznych.

Kiedy w latach 90tych prywatyzowano duże państwowe firmy,pieniądze z prywatyzacji zostały wydane. Gdyby utworzono z nich fundusz na wypłacanie rent i emerytur to by dzisiaj nie było problemów z wysokimi kosztami ubezpieczeń. Przedsiębiorcy mogliby płacić niższe składki przez co oszukiwanie państwa byłoby mniej opłacalne i spowodowałoby znaczne zmniejszenie skali zjawiska.

Niestety tak się nie stało,mamy to co mamy,a młodzi ludzie wyjeżdżają na zachód,gdzie koszty pracowników są znacznie mniejsze i to przy znacznie wyższych zarobkach. Pracują tam, ich składki nie zasilają polskiego systemu ubezpieczeń, co jeszcze bardziej psuje jego, i tak już tragiczną jego kondycje.

piątek, 3 lipca 2009

Państwo dzielnie walczy z absurdami,które same stworzyło

Jak doniósł RMF/Interia, nasza dzielna policja zatrzymała groźną grupę przestępczą, która zajmowała się procederem odbarwiania oleju opałowego.

Najpierw urzędnicy wymyślają absurdalej wielkości podatki wliczane w cenę paliwa,potem robią księżycowy podział na olej opałowy i napędowy,z czego ten pierwszy jest tańszy (bo mniej opodatkowany),wymyślają przepisy zakazujące jeżdżenia na oleju opałowym,a łamiący w/w już jako przestępcy mogą trafić za kratki.

...no i czytamy jak to całkiem pokaźna grupa ludzi (urzędnicy, policja, firmy-kombinatorzy) niczego produktywnego nie robią,jedynie walczą pomiędzy sobą, a my - podatnicy im to finansujemy. Kiedyś walczyło się ze spekulantami, wprowadzającymi na rynek mięso, teraz walczy się ze spekulantami, wprowadzającymi na rynek paliwo.

Inne czasy, inne nazwy, zasady funkcjonowania te same, a dzieci z biednych rodzin głodują,bo ich rodzice nie mają co do gara włożyć...

środa, 1 lipca 2009

Zakaz palenia na plażach - Gdańsk przoduje

Jak doniósł newsletter eMetro, kolejne miasta planują wprowadzenie zakazu palenia na plażach. Przoduje oczywiście Gdańsk, do trójmiasta podłącza się Olsztyn.

Porządku mają pilnować straszacy miejscy, jak łatwo się domyślić nie będą edukować, czy zwracać uwage,ale będą wyciagać od niesfornych plażowiczów kolejne ukryte podatki, zwane mandatami.

Nie obyło się oczywiście bez wyciskającego łzy z oczu argumentu, o wykopywanych z plaży niedopałkach przez dzieci, czyli argument na poparcie głupoty, z którym nie sposób się nie zgodzic.

Jako dzieciakowi zdarzało mi się trafiać na niedopałki w piasku i rogi od tego nie rosną. Nie zczerniała mi skóra, nie miałem również problemów z oddychaniem, nigdy nie paliłem i jakoś mnie do tego nie ciągnie, ale oczywiście urzędnicy wiedzą lepiej.

Na całe szczęście urzędnicza głupota nie opanowała jeszcze wszystkich miast. Mający świadomość, że to przyjazny wizerunek miejscowości przyciąga turystów burmistrz Krynicy Morskiej nie zamierza wprowadzać idiotycznego zakazu u siebie. Szkoda że to jeden z nielicznych przypadków :(

No to zaczynamy

Nazywam się Tomasz Kruk.

Od dłuższego czasu obserwuję zmieniającą się, polską rzeczywistość i muszę przyznać, że przynajmniej raz w tygodniu przysłowiowy scyzoryk mi, i każdemu zdrowo myślącemu człowiekowi,się w kieszeni otwiera.

Wielce panujący nam urzędnicy prześcigają się w coraz to głupszych (podobno innowacyjnych) pomysłach, które utrudniają zwykłym ludziom życie, a w rzeczywistości mają na celu stworzyć kolejne, ukryte podatki.

Umieszczane przeze mnie do tej pory komentarze na różnych forach gdzieś giną, dlatego postanowiłem utworzyć bloga i od dzisiaj będę je umieszczał przede wszystkim tutaj.

Tak jak ośrodek zdrowia skupia chorych, urząd pracy - bezrobotnych, tak nazwałem swojego bloga zdrowe państwo, pomimo, że czytając go nie jedna osoba odniesie wrażenie, że to państwo jest poprostu chore.