Dawno media nie robiły darmowej reklamy sieci sklepów z dopalaczami, ale wszystko wraca do normy za sprawą powstających jak grzyby po deszczu sezonowych punktów sprzedaży. Nie będę pisał gdzie powstały, żeby nie zostać posądzonym o darmową reklamę, ale rozbawił mnie niemal do łez artykuł w dzisiejszej Wyborczej.
Urzędnicy żalą się, jakie to nieszczęście ich spotkało bo w ich miastach stanęły namioty, gdzie pod przykrywką pamiątek i artykułów kolekcjonerskich sprzedaje się dopalacze a oni nie mogą chronić ludzi przed ich własną głupotą.
Jeśli ktoś działając zgodnie z obowiązującym prawem coś sprzedaje, a ludzie to kupują to oznacza że na w/w stoisko jest zapotrzebowanie i urzędnikom nic do tego. Co więcej, skoro sprzedaje i płaci podatki, to pośrednio utrzymuje tłuste dupy urzędników,a płacenie podatków w czasie kryzysu gospodarczego i cięć budżetowych jest działaniem ze wszech miar pożądanym.
Niestety w tym kraju odwraca się kota ogonem, zaś (niedo)rzecznik Prezydenta Świnoujścia, niczym elektryk wysokich napięć krzyczy:
Oszukali nas !!!
Jakby w/w pan poświęcił kilkanaście minut na samoedukacje i przeczytał obowiązującą Ustawe o Przeciwdziałaniu Narkomanii to by nie wygadywał publicznie głupot mówiąc, że sprzedaje się tam narkotyki. Niestety tak się nie stało,a podatnicy dalej muszą finansować niekompetencje funkcjonariuszy publicznych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz