
Nieodłącznym elementem życia codziennego są telefony komórkowe.Zwykle używa się ich do robienia zdjęć,filmów,słuchania muzyki,mi zaś komórka jest potrzebna do prowadzenia rozmów i odbierania/wysyłania SMSów.Niestety podejście operatorów do klientów mogłyby posłużyc do kręcenia współczesnej wersji misia.
Podpisujemy umowę W listopadzie zeszłego roku zważywszy na dużą ilość (kilkadziesiąt dziennie) odbieranych telefonów,oraz to że dotychczasowy operator nie był w stanie mnie za to wynagrodzić postanowiłem przenieść numer do p4. Umowa na 24 miesiące,śliczny multimedialny telefonik obsługujący standard 3g z gwarancją (w przeciwieństwie do dotychczasowo kupowanych na allegro zabytkowych aparatów).
Drogi kliencie,mamy Cie gdzieś po raz pierwszy Pojawiają się problemy z rozliczaniem, kwestionowana kwota to 7zł. Piszę reklamacje, po jakimś czasie dostaję pismo z którego wynika, że klient jest idiotą bo na piątej stronie cennika, w prawym dolnym rogu drobnym druczkiem coś tam napisano. To że same koszty sprawdzania wynoszą kilka razy więcej jak kwestionowane 7zł nie jest ważne, ważne że klient nie ma racji.
Telefon przestaje działać po 4 miesiącach...czyli mniej więcej wczesną wiosną. Cóż, awarie się zdarzają nawet najlepszym, ale przecież mamy gwarancje, pewnie naprawią i wszystko wróci do normy.
Drogi kliencie,mamy Cie gdzieś po raz drugi Telefon wraca po 2 tygodniach z adnotacją,że uszkodzenie mechaniczne,a dokładniej krzywa płyta główna. Rozumiem że krzywa może być obudowa, zbity wyświetlacz, ale krzywa płyta część do której klient nie ma dostępu przy braku śladów na obudowie to już ewidentnie objaw wymigiwania się z obowiązków gwarancyjnych.
Bez multimedialnego telefonu da się żyć...najwyżej straci na tym operator,bo nie będę chodził po necie czy wysyłał MMSów ze zdjęciami na plaży nudystów.Podreptałem do marketu,kupiłem najtańszy telefon z dobrą baterią,jak mi się po 4 miesiącach rozwali to kupię następny.
Przestało działać wysyłanie wiadomości SMS Kontaktuję się z operatorem,konsultant mnie pyta o jakieś hasło,które jest pewnie na umowie,a ta u księgowej,więc ślicznie dziękuję za pomoc i piszę reklamacje poprzez ebok, domagając się odliczenia 20zł z opłaty abonamentowej (ta wynosi 70zł). Po tygodniu przychodzi 100 pytań do, na które odpowiadam.
Drogi kliencie,mamy Cie gdzieś po raz trzeci Po 2 tygodniach dostaję odpowiedź, z której wynika a jakże, że jestem debilem, bo oni wnikliwie prześledzili sprawę a wina nie leży po ich stronie tylko po stronie operatora u którego miałem zalogowany telefon,jednakże pomimo wnikliwego zbadania sprawy nie są w stanie podać jaki to jest operator.To może ja pieniądze za faktury zacznę wysyłać do operatora u którego mam zalogowany telefon ?
Wnioski Obsługa klienta w dużych firmach spada na psy.Garniturkowcy kreujący procedury współpracy z klientem wychodzą z założenia,że klient który podpisał umowę ma jedynie płacić i nic mu się nie należy,coś w stylu "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz".Oczywiście danie klientowi,który co miesiąc przegaduje kilka godzin 30 darmowych minut (co i tak wiele nie kosztuje) nie wchodzi w grę bo po co.
Ciekawe że to podejście się radykalnie zmienia,kiedy klientowi kończy się umowa,a ten składa wypowiedzenie albo co gorsza wniosek o przeniesienie numeru do innego operatora.