czwartek, 15 lipca 2010

Macieju F.- jesteś wielki

O tym,że gdyby wynaleziono jednostki pomiaru głupoty,to dla polskich urzędników zabrakłoby skali,pisać nie muszę.Dzisiaj będzie o człowieku,który jak dla mnie jest już bohaterem,gdyż od kilku lat robi wała z tysięcy polskich urzędników bijąc przy tym ogromną kase. Maciej F.,twórca sieci dopalacze.com

O co chodzi ?

..nikt już nawet nie pamięta.W pierwszej połowie 20 wieku w USA w ramach utrudnienia życia cudzoziemcom zakazano spożywania pewnych roślin,gdyż były one używane do tradycyjnych rytuałów.Potem pojawiła się lista,do której dopisano różne inne substancje i nazwano w/w narkotykami,czyli czymś czego zażywanie prowadzi prostą drogą do degeneracji,wyrzucenia spoza ram społeczeństwa itd..
Ponieważ trzeba było pokazać społeczeństwu (a przy okazji się obłowić) że państwo prowadzi czynną walkę ze złem narkomanii (i potrzebuje pieniędzy) wprowadzono karanie za posiadanie i współczesna walka z czarownicami przyjęła kształt jaki znamy do dziś,a właściwie do wczoraj,bo początek wieku 21 to...

syntetyczne substancje psychotropowe RC

Wyglądają jak narkotyki,działają jak narkotyki ale nimi nie są,więc wszelkie restrykcje (nieadekwatne do wielkości problemu) nie działają.Prawdziwa ich moc to nie fakt,że mogą działać mocniej i dłużej od oryginału,ale to, że ich skład można praktycznie dowolnie modyfikować,więc wprowadzanie kolejnych produktów na listę substancji zakazanych nic nie daje,bo zaraz powstają nowe,do tej pory nieznane.

RC po polsku,czyli dopalacze.com

I tu dochodzimy do bohatera niniejszego artykułu,niejakiego Macieja F,niepozornego gościa z Wielkopolski,który postanowił zrobić na tym pieniądze. Nazwa wybrana nieprzypadkowo,ma przyciągać i bulwersować,bo to właśnie medialna nagonka w której niemal zawsze jest wymieniana marka to sposób na darmową reklamę.

nagonka ruszyła

Dopalacze: plaga XXI wieku. Wielka mobilizacja władz, Samorządowcy, urzędnicy i służby publiczne łączą siły w walce z dopalaczami, Trzeba bić na alarm, Minister sprawiedliwości: walka z dopalaczami należy do naszych priorytetów - oto pierwsze z brzegu nagłówki prasowe na ten temat.Marka sieci stała się znakiem rozpoznawczym i jest powtarzana na każdym kroku.
Urzędnicy zwariowali na punkcie walki z dopalaczami.

Prawna obsługa to podstawa

o co nasz bohater zadbał,a ponieważ kancelaria która wykonuje obsługę prawną,robi ją również dla jednej z bardziej znanych gazet to mamy 2 pieczenie na jednym ogniu.Prawnie czysty, medialna nagonka z nazwą firmy gwarantowana.

Siedziba firmy za granicą

to kolejny atut.Znane są przypadki zniszczenia polskich,uczciwych i dobrze prosperujących przedsiębiorców przez urzędników skarbówki,którzy z powodu podejrzenia o coś zajmowały konta i majątki.Co z tego,że potem niewielka część przedsiębiorców wygrywała w sądach,skoro firmy już nie istniały.Nasz bohater o to zadbał rejestrując firmę poza zasięgiem polskich urzędników,bo tymczasem...

fiscus żąda ponad 3 mln PLN VAT

gdyby firma była zarejestrowana w Polsce to jej właściciel podzieliłby losy Kluski i jemu podobnych,bo zdaniem urzędników wisi im ponad 3mln z tytułu nie zapłaconego podatku VAT za towary importowane.Nie mógłby się tłumaczyć,że parenaście miesięcy wcześniej całkiem bezzasadnie skonfiskowano mu wart kilka milionów towar z hurtowni,trafiłby do pierdla,a majątek by mu zlicytowano.

za 3 mln już się można urządzić

osobiście nie popieram uchylania się od płacenia podatków,gdyż są one podstawą funkcjonowania zdrowego państwa, ale obserwując patologię i trwonienie pieniędzy przez polskich urzędników dochodzę do wniosku że lepiej aby zostały one w rękach gościa,niż miałyby trafić do urzędniczego betonu aby finansować dalszy rozwój głupoty.

W normalnym kraju państwo tym się nie zajmuje

..gdyż jego zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo obywateli, nie zaś walka z ich własną głupotą. O szkodliwości pewnych substancji państwo może informować organizując akcje edukacyjne w szkołach,czy środkach masowego przekazu, ale nie włącza się czynnie w ograniczenia obywatelom do nich bo to i tak nie działa.
W Polsce oczywiście jest inaczej :(

2 komentarze:

  1. Eee tam. Wszystko powyższe się wiąże z krytykowanym przez wielu ludzi (m.in. przez ciebie) przeświadczeniem establishmentu w polsce, odziedziczonym (zgaduję) po komunie lub innych totalitarnych zapędach (sprzed PRL), że wolno i należy obywatelom narzucać określone zachowania, inne uznając za szkodliwe (nawet dla nich samych), zakazami i represjami. Ponieważ chyba wszystkie opcje polityczne (a na pewno te z mainstreamu) w tym celują, jest jak jest i pewnie niewiele się zmieni. Tak więc nasz kraj padł ofiarą przeregulowania różnych dziedzin życia i działalności gospodarczej. Dlatego tak niewiele z tych zakazów się respektuje i stąd wynika hipokryzja państwa bezprawia. Trzeba to przyjąć do wiadomości, że na każdym kroku "niepokornym" grożą represje i, pogodziwszy się z tym, przestają one być tak dokuczliwe, jak aparat przymusu chciałby, by były. Dlatego, mimo lepszego statusu prawnego dopalaczy i in. legal highs, gdy już muszę się czymś odurzyć, to wybieram nielegalne konopie (które na dodatek są na czarnym rynku tańsze od tamtych, a do których paradoksalnie mam większe zaufanie). ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze ad. narkotyków. Warto dodać, że na niewiele spraw polska "opinia publiczna" reaguje równie alergicznie, jak owe /przeklęte narkotyki/. Taki demoniczny wizerunek utrwalił się, m.in. za sprawą tabloidów, w latach '90; zaczął się wtedy organizować front przeciw tymże, pociągający wprowadzenie coraz ostrzejszych represji, na przestrzeni ponad dekady. Zbieżność z amerykańskim dogmatem /war on drugs/, angażującym równie poważne środki w ściganie i karanie, można uznać za nieprzypadkową (choć trudno dowieść tej przyczynowości, niemniej usa było pierwsze).

    OdpowiedzUsuń